JOANNA WALL


25 sierpnia 2021

Nie bój się kryzysu! 

”Prawdziwe szczęście polega na znajdowaniu satysfakcji w tym, co przynosi chwila obecna, a nie na osiąganiu tego, co postawiłeś sobie za cel w przeszłości. Szczęście wiąże się z tym, co jest tu i teraz, a nie ze zdobywaniem tego, co zawsze chciałeś mieć. Dopóki będziesz żył przeszłością, próbując zrealizować pragnienia z dawnych dni, dopóty szczęście będzie cię omijało.” Jakie to proste, a jak trudno to wprowadzić w nasze życie.

 

 

Wielokornie podczas rozmów w moim gabinecie pada słowo „kryzys”.  Oczywiście wywołuje ono różne reakcje – zdecydowana większość odczuwa jednak lęk, obawy czy strach. Decydują o tym przede wszystkim emocje. One są odpowiedzią organizmu na to, co myślimy o danej sytuacji. Najpierw sami nadajemy jej znaczenie, tworzymy w głowie jej obraz. Organizm reaguje na ten obraz i wzbudza odpowiednią do niego emocję – hamującą lub napędzającą. I my wiemy, kiedy odczuwamy strach, niepokój, a co budzi w nas zadowolenie, dodaje energii, popycha do aktywności. Emocje wpływają na nasze zachowania i działania, na relacje z innymi ludźmi, a to warunkuje efekt, jaki dają.

 

 

Chociaż kryzys życiowy często kojarzy się z życiową katastrofą, może być w gruncie rzeczy początkiem czegoś zupełnie nowego w naszym życiu, początkiem zmian…

 

Każdy człowiek doświadcza kryzysów życiowych. Przybiera on mnóstwo form – strata pracy, utrata płynności finansowej, trudności w relacjach, rozstania, śmierci w rodzinie, choroby i walka z nimi i wiele innych, a czasem poczucie, że niby nic się nie wydarzyło szczególnego, ale jakoś nie czuję się specjalnie szczęśliwy…

Najgorszy jest stan bycia w centrum kryzysu życiowego, wtedy często wiele rozwiązań wydaje się być niemożliwych. Świat widzimy w czarnych barwach, pojawiają się pytania: dlaczego ja?, dlaczego wciąż mi się to przydarza?, kiedy to się skończy?, co ja takiego robię źle? 

Chociaż każdy odczuwa go na swój sposób, to w kryzysie mamy wewnętrzne poczucie i oczekiwanie, że coś musi ulec zmianie albo właśnie ulega, bo „tak dalej być nie może”. Są osoby, które same poradzą sobie z trudnościami, a są takie, które potrzebują wsparcia, i to nie jest źle czy dobrze, po prostu tak jest i już. Każdy jest inny, każdy na inna odporność psychiczną, różne możliwości i umiejętności radzenia sobie z życiem, każdy ma swoją historię życiową i różne doświadczenia.

Kryzys to rodzaj stresu, zawsze ma charakter subiektywny, co oznacza, że nie wszyscy w tej samej sytuacji będą w kryzysie. 

Osoby, które  zwróciły się do mnie po pomoc, będąc w kryzysie, to mimo trudnych emocji, głowy pełnej zmartwień, chaotycznych zachowań, wiele z tych krytycznych wydarzeń przyniosło pozytywne zmiany, a to, co najbardziej im pomagało w przetrwaniu to sięganie po wsparcie, rozmowy, podejmowanie ryzyka.

Z mojego doświadczenia wynika, że rozwiązane kryzysy dają:

  • wzmocnienie psychiczne i zwiększenie odporności
  • odkrycie nowych zasobów
  • poprawę samooceny
  • poprawę relacji międzyludzkich
  • odkrycie nowego sensu życia

To, co powinno być dla nas niepokojące to następujące objawy :

  •         wydłuża się czas intensywnego przeżywania negatywnych emocji
  • brak panowania nad atakami negatywnych emocji
  • natrętne myśli o wydarzeniu kryzysowym
  • zwątpienie, mętlik myślowy dot. zdolności rozwiązania problemu
  • niezdolność do koncentrowania się na czymkolwiek, z wyjątkiem wydarzenia kryzysowego
  • zdolność do wywiązywania się z codziennych zadań jest ograniczona lub zanika
  • osoba zachowuje się chaotycznie i nieprzewidywalnie, zagraża innym i sobie
  • myśli, gesty samobójcze
  • sięganie po środki psychoaktywne
  • dekompensacja, czyli załamanie stanu równowagi, może przybrać postać np. fobii, epizodycznych zaburzeń umysłowych, napady delirium, somatyzacji

Najważniejsze by nie pozostać w tym stanie na długo, by sytuacja kryzysowa nie zasiała dużego spustoszenia w naszym organizmie, nie przerodziła się w jakąś „chroniczną” postać, jednostkę chorobową. Nie rozwiązane kryzysy zwiększają ryzyko wystąpienia zaburzeń psychicznych. Warto zwrócić się po pomoc. W każdym kryzysie najważniejsze jest bezpieczeństwo. Rozmowa z bliskimi, przyjacielem, czy z psychoterapeutą/psychologiem może pomóc uzyskać inną perspektywę, uzyskać spokój, kiedy emocje już opadną, przyjrzeć się kryzysowi z innej strony, bardziej rozwojowo, przygotować się na nową sytuację życiową.

 

 

Musimy więc odnaleźć w sobie odwagę, by zakwestionować swoje stare przekonania, porzucić stereotypy i spojrzeć na sytuację z nowych perspektyw. Jeśli to się uda, przezwyciężymy kryzys i rozwiążemy problem, albo też przedefiniujemy go i się z nim pogodzimy.