JOANNA WALL


13 grudnia 2020

O strefie komfortu - historia prawdziwa. 

Strefa komfortu. Pierwsze skojarzenie, jakie przychodzi Ci do głowy? 

Czy to na pewno Twoje skojarzenie czy wyuczona opinia z zalewającego nas informacjami internetu, mówców motywacyjnych lub social mediów? 

 

Rozwiń się i idź naprzód. 

Życie zaczyna się poza Twoją strefą komfortu. 

Podejmuj szybciej decyzje itd.

 

To tylko pierwsze z brzegu cytaty, które znajdziesz w internecie po wpisaniu hasła „strefa komfortu”. I większość z nas się na to nabiera. I większości z nas robi to wewnętrzne ciśnienie, że ja coś muszę, że ktoś ma jakieś oczekiwania wobec mnie, którym nie będę mógł/a sprostać. 

A historia samej strefy komfortu jest zupełnie inna. 

 

Strefa komfortu - jak to się zaczęło?

 

Dawno, dawno temu, strefa komfortu oznaczała sposobu traktowania emocji w sytuacji trudnej. Badania wykazały, że jeśli osoba np. występująca publicznie doznaje uczucia lęku, nie koncentruje się na nim jako na czynniku, który dodatkowo paraliżuje, ale traktują go jak wspierającego przyjaciela. Taki kontekst strefy komfortu jest niezmiernie ważny rozwojowo. Dotyczy to głównie emocji, w sytuacjach kiedy robimy coś pierwszy raz. Kto z nas nie bał się pierwszy raz wsiąść na rower lub pierwszy raz przejechać się w UK autem? Wtedy owy lęk-przyjaciel działał jako nasza poduszka. Pojadę wolniej, może mniej uczęszczanymi drogami. Inny lęk sparaliżowałby nas totalnie. Czy dziś robiąc te same czynności, odczuwamy ten sam strach i lęk z tym związany? Zdecydowanie nie. Ta idea została zaadoptowana na rzecz warunkowej akceptacji. Czyli na wszystko to, co otacza nas dziś: ile granic jesteś jeszcze w stanie pokonać, wyrwij się z rutyny itd. 

 

Strefa komfortu ma wpływ na Twoje poczucie samoakceptacji

 

Do tego dochodzą informacje z social media, że każdy z nas musi lepiej, mocniej i dłużej. Takie komunikaty bardzo wpływają na nasze samopoczucie, poczucie własnej wartości i na spadek akceptacji. To ostatnie jest kluczowe i bardzo ważne. Jesteśmy w stanie siedzieć w necie, godzinami przeglądać i podglądać jak żyją i jak się mają inni i dodatkowo wpędzać się w przekonanie, że ja tak nie mogę. Inni to mają szczęście, im to się udało, a ja… a ja to nie mam siły przebicia i wiele, wiele podobnych myśli. 

 

Rozwój jest możliwy, tylko przez akceptację siebie

 

Pracując z moimi klientami, często słyszę takie przekonania, które ich na tyle blokują, że nie są wstanie nawet pomyśleć o sobie z empatia i miłością, a co dopiero uwierzyć we własne możliwości. Nie ważne bowiem ile granic przekroczysz, ile barier pokonasz, jeśli nie akceptujesz siebie i swoich wartości, nadal będziesz stać w miejscu. Dziś wychodzenie ze strefy komfortu można sprowadzić do budowania nowej, lepszej wersji siebie. Do tworzenia nowego „ ja”. 

 

Cel wychodzenia ze strefy komfortu 

 

Jaki jest Twój cel wychodzenia ze strefy komfortu? Jeśli wychodzę z tej strefy tylko po to, żeby tak naprawdę uciec od siebie, to nie ma się co spodziewać cudów, że nagle zacznie wszystko działać samo z siebie. Morał z tego jest taki, że jeśli znasz siebie, znasz swoje zasoby i umiesz z nich korzystać, znasz swoje wartości, to wówczas wychodząc ze strefy komfortu, czyli robiąc czegoś, co niesie za sobą poczucie lęku, stresu czy w ogóle dyskomfortu, pomoże Ci przetrwać. Pomoże Ci się nie poddać. Pomoże Ci się wspierać. 

 

Jesteś najlepszą wersją siebie - tylko musisz w to uwierzyć

 

Ucz się siebie, obserwuj, podążaj za sobą. Skupiaj się na docenianiu siebie, a nie ocenianiu. Jeśli czujesz taką potrzebę, na początku swojej drogi skorzystaj z profesjonalnej pomocy psychologa, coacha. „Pokochaj siebie, bo to, kim jesteś dziś, kosztowało Cię całe życie” .